[Czołówka]
[Narrator tłumaczy tytuł odcinka]
[Scena pokazuje Gruchota parkującego na parkingu przy Stacji paliw]
Ben:Uh... Gdzie my jesteśmy ?
[Zmęczony Ben otwiera drzwi]
Gwen:Się czuje, jakbyśmy jeździli całe lata.
[Chłopiec przechodzi obok. W ręce trzyma otwarty baton. Chłopiec je batona]
[Ben go zauważa i się cieszy]
Ben:Gwen, patrz ! ,,Prawdziwe żarcie" !
[Scena pokazuje Automat z batonami, cukierkami itp.]
[Ben i Gwen podchodzą do automatu]
Ben:Miodzio!
[Ben i Gwen szukają pieniędzy w kieszeni]
Ben:Musiało mi jeszcze zostać z ,,pół" dolara.
[Ben znajduje banknot w kieszeni, lecz Gwen nic nie znajduje]
Ben:Tak! [Ben macha obok niej banknotem] Dobry jestem, co nie ?
[Gwen ma wściekłą minę]
[Gwen biegnie do Gruchota]
[Ben wkłada banknot do automatu]
[Scena pokazuje odbicie Bena na automacie. Ben ma wychylony język i ,,masuje" sobie ręce, czekając na wypadającego batona]
Ben:,,Choć do Tatusia!"
[Ben coś wciska na automacie]
[Jednak automat się zawiesił i baton nie wypadł]
Ben:Co ???!!!!
[Ben jest smutny. Uderza głową w szybę automatu]
Ben:O nie!!!! [Ben opuszcza głowę w dół] Kurczę !!!!
Ben:Hmmmm... [Ben aktywuje Omnitrix] Szara Materia da radę ,,w trymiga" !
[Ben uderza w zegarek]
[Ben zmienia się w Szarą Materię]
Szara Materia:Przemiana w szarą materię... [Szara Materia wchodzi do automatu przez ,,drzwiczki", przez które bierzę się słodkości, gdy upadną] ... było extra pomysłem.
[Szara Materia wskakuje na górę]
[Scena pokazuje Gwen w gruchocie szukającej jakiś pięniędzy]
Gwen:Muszą tu być jakieś ,,drobniaki" !
[Gwen szuka coś pod poduszką i znajduje białą skarpetę]
Gwen:DURNA SKARPETA!
[Gwen miała się już poddać, lecz potrząsa skarpętą. Słychać ,,obijające się" monety w skarpecie]
[Gwen jest zadowolona]
Gwen: BINGO!
[Scena pokazuje Szara Materię, która jest już prawie przy wybranym batonie]
Szara Materia:Już... prawie...
[Lecz Omnitrix zaczyna szybko pikać i migać na czerwono]
Szara Materia:O-ou
[Szara Materia zmienia się w Bena]
[Ben przez swój rozmiar utknął w automacie]
[Gwen podchodzi z skarpętą pod automat. Dziwi się na widok Bena]
Gwen:Proszę. Proszę. Proszę. I co my tu mamy ?
Ben:Gwen, możesz mi pomóc ?
Gwen:Czy ja wiem ? ,,Pół" dolara za takiego ,,durnego pacana", to marny interes.
[Ben jest wściekły]
Ben:Przestań się wydurnać i wyciągnij mnie z stąd !
[Baton, który Ben wcześniej wybrał spada obok niego]
[Gwen bierze baton]
[Gwen otwiera opakowanie batona]
[Gwen je batona]
Gwen:Mmmmm. W dodatku ,,pół" dolara nie tknięte.
Ben:Ej! To moje było!
Gwen:Nie martw się Ben! Mam nadzieję, że ktoś cię kupi!
[Gwen się odwraca i wraca do Gruchota]
Ben:Ej nie odchodź ! [Gwen go ignoruje] Gwen wracaj tu ! GWEEEEENNNNN !!! GWEN !
KONIEC